Koncerty

Emyla

No wiesz, Patrycja może "przypadkiem na niego wpaść" Razz

Patry-ska

No jasne a jak bym juz na niego wpadla to bym mu krzywde jeszcze zrobila Very Happy

Nimloth

Raczej byś go już nie puściła Wink

hehe

W sobotę w Puszczykowie będzie koncert Comy, a mnie nie ma w Poznianiu Sad

wybywam

Patry-ska

Oj nie puscila bym nie pusciła Very Happy

aaaaa!!!! miodzio Very Happy

Nimloth

Ja bym Lindziocha nie puściła, jakbym miala okazję iść na koncert hima Razz

vindictive

JA tydzien temu byłam na koncercie.............. ich troje. ( przerwa na wstanie z upadku ze śmiechu) jak juz kiedys wspominałam lubi Magde Femme i ona tam była Very Happy

Po za tym pojechałam tez dla ludzi z chata. I nie załuję że pojechałam. Było czadowo. Zamin dotarlimsy na miejsce zgubilismy sie z kolega, ludzie na nas dziwnie patrzyli jak pytalismy o droge w rawiczu Gdy juz dotarlimy bralismy udział z jakims konkursie to prawie sie zabilismy. Co do koncertu nie miałam zadnych oczekiwań więc sie nie zawiodłam Very Happy

Madzia najwiecej spiewała z wokalistek i pare razy pomachała w naszą strone Very Happy

. Po koncercie jak sie kupiło starter mozna było sie udac na spotkanie z zespołem, wiec to uczynislismy, kolega nam opchnął za 5 złotych Very Happy

i kolezanka zrobił mi fotkę z Magda, gdy juz miała cykac justyna podbiegła i mam z obiema. Podobało mi sie tez to ze wokalistki spiewały swoje piosenki.
[link widoczny dla zalogowanych]
o to one, mam zle ułozona grzywke Sad

jeszcze mam z Ania Ś, ale nie pokaze bo strasznie wyszłam. Po koncercie dogadalismy sie z jakąs dziewczyna która jechała do wrocka samochodem. Tylkoe trzeba było dowieśc 3 poznaniaków na dworzec. była nas 7 a samochód był piecio osobowy. MI przypadło lezenie na reszccie, mi tam było wygodnie nie wiem jak reszcie Smile

.
Ale koncert był bardzo pozytywny. Fajnie sobie przypomniec czasy gdy szalałam na punkcie magdy Smile

( teraz ją lubie)Tylko zastanawia mnie kazdy mowi ze nie lubi ich troje, to skad te tłumy na koncertach?

Emyla

<foch>
Tej foty mi nie pokazalaś Evil or Very Mad

A na taki koncert to nie wiem czy bym sie odważyla wybrać, uszy moga poodpadać Laughing

I za to ja ciebie kocham, ty to masz odwage. Zresztą, co ja się tu bede rozpisywac, jak i tak juz gadałyśmy na gg o tym Cool

vindictive

jak nie pokazałam jak pokazałam, popatrz w archiwum

nawet nie widziałas, a co do więdniecia uszu to polecam pierwsze płyty ich troje, były calkiem niezłe

Patry-ska

Hejo ja w czasie obytu nad naszym pieknym morzem zalapalam sie na koncert ZAKOPALE uwielbiam goralska muzyke grali zarabiscie nie moglam ustac w miejscu a koncowka byla super musialam sobie potancowac

Nimloth

A ja byłam w Jarocinie Razz

Włochaty jest wspaniały, Hurt też, i Butelka i Junk, o Indiosach nawet nie wspominam Razz

było zarąbiście Razz

mam jeszcze nadzieje ze uda sie wybrac na One Love do Wrocka 18 listopada...

esmeralda

Dupa! Koncert braci pod nosem a ja wtedy nie wiedzialam jak cudowny może być Piotrek, bo nie zwracalam wcześniej na niego uwagi:/ tak wiem durna jestem. Ale ogólnie podobal mi się Koncert Sumptuastic, który był kiedyś tam w moim miasteczku jakos jego zapamietalam.

Emyla

A więc, trza tu nieco napisać o wczorajszym wieczorze. Wahałam się długo czy na pewno isc tam sama. W ostatniej chwili doszłam do wniosku, że pojadę wcześniej, bo przed Habakukiem, było Farben Lehre. Była godzina 20:00 jak dotarłam, a oni już grali, a mieli zacząć godzina 20:30, no ale nic. Przed sceną dziki tłum szalejących ludzi, a wokół gapie. Na początku nie mogłam sie zebrać w sobie. Co chwila robiłam krok do przodu. W końcu powiedziałam do siebie: "Kur... Emila! Zdecyduj się! Bo za nim tam dojdziesz, to sie koncert skończy!" Zdecydowanym krokiem wpadłam w rozszalały tłum pod sceną. Na początku niepewnie, ale juz po chwili puściły mi wszelkie hamulce i szalałam razem z innymi Laughing

O z takim uśmiechem na twarzy

Dwoma słowami, było zajee... Exclamation

Mój hit, to "matura", "hura! hura! Dzisiaj matura! Marynara i fryzura, matura" Laughing

Słuchałam tego wczoraj pół dnia, wiec jak tylko to usłyszałam, to wpadłam w istny szał Laughing

Gdzieś tam w między czasie zaczepiła mnie kumpela z klasy, w stanie wyraźnie wskazującym Laughing

Potem trochę czasu oddechu przed Habakukiem. Czekałam niecierpliwie, tym bardziej, że zdążyłam już nieco ochłonąć. W końcu wyszli na scene. Na początku szalałam tak bardziej z boku, ale nawet nie wiem jak i kiedy, zostałam w ciagnięty w największy kocioł, a że ja wcale nie ważę aż tak dużo, to było ostro Laughing

Gdzieś tam w między czasie doczepił sie jakis gościu. Na początku mi nie przeszkadzał, ale jak się uśmiechnął, to matko.... Ten jeden ząb (no moze więcej ich było, ale ja widziałam jeden) nieco mnie przeraził. Jeszcze gostek (który urwal sie z choinki, bo jakos odróżniał sie od tłumu zarówno wyglądem jak i zachowaniem Smile

) zaczął sie niebezpiecznie zbliżąć, a że mnie to nie odpowiadało, to postanowiłam od niego zwiać. Mineło trochę czasu zanim skumał, że wcale mi nie odpowiada, ale w koncu sie udało Smile

Jeszcze dorwała mnie znowu ta kumpela z klasy, która też nieźle szalała, jeszcze wykręciła mi kilka nr, ale o nich juz nie napisze lepiej Laughing

No poprostu, na obu koncertach bawiłam się cudownie, jak nigdy Exclamation

Do domu wróciłam wykończona, cala poobijana, ale na maxa szczęśliwa Exclamation

P.S. Nimloth, dredziarze oczywiscie byli Very Happy

Nimloth

Ojej, zazdroszczę Ci tego koncertu... Very Happy

wiadomo, kocioł jest bezwzględnie obowiązkowy. A u nas na juwenaliach doszlo do tego jeszcze skakanie/taplanie sie w błocku Wink

A Farbeni zawsze wymiatają...byłam już na ich 2 czy 3 koncertach Very Happy

No a dredziarze...zazwyczaj to wspaniali ludzie. Nie tylko jesli chodzi o wygląd Wink

poznalas moze jakiegos?

Emyla

Niestety nie Sad

Pan bezzębny też dredów nie miał Razz

28 maja

A wczoraj dawno oczekiwani Bracia Exclamation

Wszystko było przeciwko nam. Gdy jechałam do Lubska zaczął walić taki grad, że trzeba było się zatrzymać, bo nic nie było widać. Jednak w końcu udało sie dojechać (mnie + rodzice). Wysadzili mnie pod ratuszem, skąd odebrała mnie znajoma Hajdusia. Poszłyśmy do niej, gdzie już wcześniej były Marga i Marcjanna. Potem dołączyła Jeszcze Ula (zaznaczam, że z powyżej wymienionych osób znałam jedynie Hajdusie Laughing

). Wyszłyśmy z domu po 18, trochę się poszwendałyśmy i po 19 stałyśmy już pod sceną. Koncert miał być 20. Czekamy, a tu nagle wychodzi facet i mówi, że występ Braci odbędzie się koło godziny 23

Coś tam im zalało i musieli sprowadzać sprzęt z Wrocka. No ja już oczywiście nerwówka, bo ja do szkoły rano, ojciec do pracy, jak by tu nie dać się zgarnąć do domu. Po długim wahaniu postanowiłam go nie informować o opóźnieniu, mając nadzieje, że zaczną zanim on dojedzie do Lubska, nie uda mu sie dopchać po mnie do sceny, a cała akcja skończy się wielka awanturą Laughing

No więc dobra, czekamy. W między czasie słuchałyśmy jakiś weselnych przyśpiewków, jakiś tańców dzieciaków i miss Lubska

Na dodatek koło mnie stała banda debili komentujących wszystko w niezbyt inteligentny sposób

W sumie czekałyśmy ponad 4h i było to tak cholernie męczące, że miałam ochotę zostawić to w cholerę i wracać do domu. No ale stałam dalej. Gdzieś na 1h przed koncertem była mała migracja i wtedy stałyśmy już przy samych barierkach, które były ustawione do dupy, niemalże na krawężniku, tak że podczas skakania musiałam sie trzymać aby nie wyrąbać do tyłu Brick wall

Koło siebie miałam jakieś pierniki i jak słuchałam ich gadania to miałam ochotę normalnie

Wkrótce potem zadzwonił do mnie tato, że jest juz w Lubsku, no to ja panika: "Ależ tatusiu! jeszcze nie zaczęli! Za chwilkę wchodzą! Półtora godzinki i skończą grać!" A same przygotowania trwały jeszcze z godzinę Laughing

No, ale w końcu wyszli na scenę i cale zmęczenie od razu mi minęło Very Happy

Piotrek jak zwykle niezły wokal, chłopaki świetny kontakt z publiką Laughing

No i świetne solówki. Najpierw Wojtka na elektryku, potem Paton na perkusji no i Frampol na basie Very Happy

Przez jakiś czas latał gościu z kamerą, aż boje sie co tam nakręcił. Nasza 5 oczywista szalała bez opamiętania Laughing

Na Mary Jane, Emyla oczy zamknięte i śpiewa w transie Laughing

A na koniec była "Szara twarz" i Tu dopiero była Akcja! Ja z Ulą zawiesiłyśmy się na barierkach i cała 5 zaczęła machać piórami ile sił w szyjach Laughing

Koncert skończył się gdzieś przed 1 w nocy. Ojciec był na szczęście łaskawy, a ja wykończona Laughing

A tu przed 7 wstać trza do szkoły. Ledwo się z łóżka zwlokłam. łydki tak mnie bolą, że po schodach chodzić nie mogę, a co doipero ruszyć szyją, to ło matko Laughing

No ale warto było Very Happy

A tak mi sie jeszcze na marginesie przypomniało. Jak ja po sobocie przybyłam do domu cała poobijana i wykończona, to matka do mnie: "No i co ty tam sama stałaś Question

"

:smt04

2 czerwca
Wczoraj był u nas Mezo. Powiem tylko tyle, że sie okropnie wynudziłam i gdyby nie to, że byłam z dziewczynami, to w ogóle bym tam nie poszła.

Nimloth

Mezo...bleee...niezle sie musialas wymeczyc...

Emyla

Koncertów część dalsza Razz

Wczoraj było u nas Akurat. Dosłownie w ostatniej chwili zdecydowałam się się pojechać Razz

Zabrałam ze sobą Kaśkę (Lily) i heja Razz

Do koncertu jeszcze było trochę czasu to ja znowu zaliczyłam karuzele, wtedy 3 raz Laughing

Ale mówię wam jaka wyrypiasta Laughing

Potem poszwendałyśmy się, lekko kropiło. W końcu zaczął sie koncert. Oczywiście od początku pod sceną utworzył sie kocioł, na początku nie duży. Ja tam sie na początku czaiłam, ale potem się rozkręciłam. za to Kaśka technika: lekkie bujanie i rozgląd czy ktoś czasem sie na nią nie patrzy Laughing

Potem tam se trochę pokicała, bo ją za łapy targałam Razz

Oczywiście ja tam sie bawiłam zajebiście Laughing

Co chwila kogoś podnosili do góry, był jeszcze taki fajny malutki chłopczyk co też tam szalał Laughing

Po tym deszczu oczywiście było błoto, wiec wróciłam nieźle ujeba** Laughing

Matka do mnie rano ,że mi troche doczyściła buty i komentuje jakie to one brudne, a ja do niej: "ty poczekaj aż zobaczysz spodnie" Laughing

Minus jeden. Na Braciach coś mi szczeliło w kolanie i se wczoraj doprawiłam tak, że teraz kuleje, a w środę mam bieg na długi dystans Cool

A przed powrotem poszłyśmy, tym razem obie znowu na tą karuzele Laughing

Lily

Tak było super i żałuje że nie poszłam z Tobą na Habakuka , bo tam to dopiero musiał być odjazd Very Happy

.
A jeśli chodzi o moją technike to gdyby może było ciemniej , gdybym nie miała tej cholernej torebki i kurtki to bym bardziej się rozszalała Razz

P.S
Nie moge się doczekać jakiegoś kolejnego koncertu...
Pozdro

Nimloth

A ja czekam, oj czekam na reggae na piaskach, potem na Jarocin, moze Woodstock i kilka mniejszych koncertów. To będą dzikie wakacje Razz